Ciekawostki o Turcji - butelka jako symbol matrymonialny


Kiedyś, przed domem (przed drzwiami), albo na dachu, w każdym bądź razie w widocznym miejscu, umieszczano butelki. Miały być one symbolem sytuacji matrymonialnej panującej w owym domu. 

Uważano, że powinnością każdej dziewczyny jest małżeństwo i macierzyństwo. Rodzice uznawali za swój święty obowiązek wydanie córek za mąż. Niestety, w owych czasach wyborem przyszłego małżonka lub żony zajmowali się rodzice, najbliższa rodzina lub tzw. "swaty". Nie liczono się ze zdaniem młodych. Mawiano, że "miłość przyjdzie z czasem" a bycie starą panną czy starym kawalerem to nieudacznictwo życiowe, a tym samym niższa pozycja społeczna. 

Kiedy butelka stała otworem do góry, oznaczało to, że w tym domu jest DZIEWICA, chętna i gotowa do zamążpójścia.
Kiedy butelka była potłuczona, tzn. otwór i szyjka butelki była potłuczona, oznaczało to, że w tym domu mieszka już zamężna kobieta.
Ale kiedy butelka była cała, lecz leżała bokiem, to oznaczało, że mieszka WDOWA lub ROZWÓDKA, czyli już nie dziewica, ale także chętna do kolejnego zamążpójścia... 



A jaki rodzaj butelki jest pod Waszymi domami????


Kolejną tradycją był tak zwany zwiad, który mógł się przekształcić w zmówiny, czyli przybywają do domu panny, swaty i kandydat na męża i poznają się wzajemnie obie strony. 

W Polskiej tradycji, jeżeli kandydat nie odpowiadał rodzicom (rodzinie) to otrzymywał wieniec grochu, albo tzw. czarną polewkę, albo ojciec panny nie wypił wódki przyniesionej przez kandydata. Oznaczało to, że ów kandydat nie został przyjęty. Dziewczyny raczej nie pytano o zdanie, lub pytano grzecznościowo, a ona przyjmowała decyzję starszych, wiedząc, że i tak nie ma nic do powiedzenia. 
Tutaj, na terenie obecnej Turcji, wyglądało to troszkę inaczej. Kiedy już strony się porozumiały, wówczas przyszła panna młoda winna była przygotować dla wszystkich kawę po turecku, czyli zaparzyć ją w odpowiedni sposób. Jeżeli kandydat bardzo się jej spodobał, to do tej kawy wsypywała dużą dawkę cukru, ale jeżeli nie, to wsypywała tam dużo soli, pieprzu i innych przypraw na znak protestu. Nie chcę ciebie, odejdź. 
To zawsze był moment próby dla przyszłego pana młodego. Nigdy nie wiedział, jaką kawę dostanie. Ale jeśli dostał tę "czarną polewkę" to i tak nie pokazywał tego od razu. Wypijał tę kawę bez wstrętu i jeszcze mówił "ellinize saglik" zdrowie Twoim dłoniom, czyli niech będą błogosławione dłonie, które tę kawę przygotowały... Po pierwszym łyku znał odpowiedź dziewczyny. 


Chociaż teraz rzadziej spotykane są małżeństwa aranżowane to ta tradycja przetrwała do tej pory. Dziewczyny, podczas takich zmówin, nawet te, które są zakochane w swoich narzeczonych, także podają taką kawę (z solą, pieprzem etc.), jako test na wytrzymałość swojego przyszłego męża. Jeżeli ją wypije z uśmiechem na twarzy, to każde przygotowane przez nią jedzenie w życiu małżeńskim będzie o niebo lepsze od tej kawy. 





Więcej ciekawostek, bajek i legend o Turcji usłyszycie na wycieczkach z TURCJA ONLINE

Komentarze